Rano "odhaczylismy" reszte atrakcji wokol jeziora Myvatn. Calkiem bardzo podobaly nam sie kociolki blotne i pole lawy w Krafli. Spedzilismy tam troche czasu spacerujac po wciaz goracym i dymiacym obszarze. Potem pare fotek przy kraterze i w dalsza droge na Zachod.
Krotki postoj przy wodospadzie Godafoss zamienil sie w dwugodzinna drzemke w aucie - troche lalo i nie chcialo nam sie dalej ruszac.
Po sjescie i goracym kubku ruszamy dalej, ale poniewaz deszcz nie przestaje kapac z nieba, nie wychodzimy zbyt czesto z auta i w rezultacie ladujemy az w Hvammstangi na kempingu pod malym drewnianym bialym kosciolkiem.