Do Istambulu przylecielismy doslownie na chwile, zaledwie pare dni. Bylo juz po sezonie (a raczej przed), na ulicach pustki, na parkingach pustki, w meczetach pustki. Mrowki to lubia najbardziej - kiedy nie musza sie przeciskac przez wszechogarniajace tlumy turystow, kiedy moga rozlozyc statyw i wisiec nad aparatem przez godzine, nie martwiac sie, ze zaraz ktos go potraci (to mrowka ON), kiedy moga sobie przycupnac w kuckach pod jakas kolumna na podlodze w jakims malutkim meczecie, na uboczu nie martwiac sie, ze ktos zaraz powie "nie wolno" (to mrowka ONA). No wiec generalnie bylo naprawde super!
Do tego pogoda wprost wymarzona - troche slonca, troche sniegu... W koncu nie przyjechalismy tutaj sie opalac!
Udalo nam sie utrafic fajna miejscowke, malutki hotelik tuz niedaleko Haga Sofia i Blue Mosque. Z gory, z jadalni rozposcieral sie super widok na morze i czekajace na wplyniecie do portu statki. Kazdy dzien rozpoczynalismy od sniadania wlasnie z takim widokiem. W tle slychac bylo mula nawolujacego do modlitwy z pobliskiego meczetu. Codziennie wyruszaismy sobie "na miasto", gubilismy sie w po mniejszych uliczkach, zajadalismy tureckimi przysmakami, wahalismy przyprawy na bazarach i targowalismy sie o ceny ze sprzedawcami.
Mielismy wystarczajaco duzo czasu, zeby zobaczyc to co sobie zalozylismy, polazic niespiesznie, posiedziec to tu to tam.
Wszystkim serdecznie polecamy wypad do Stambulu wlasnie poza sezonem. Nie wiemy jak tam jest w lecie, ale wielkosci parkingow przed najwiekszymi "zabytkami" mowily same za siebie. Jestem pewna, ze w sezonie sa one pelne po brzegi.
Gdzie isc, co zobaczyc?
Warto mysle, oprocz takich glownych punktow programu jak Haga Sofia, Blekitny Meczet czy palac krolewski wybrac sie tez do m.in. cystern (znajduja sie pod ziemia, przebiegaja pod ulicami miasta, dzis pieknie oswietlone, ciagle wypelnione woda, w tle rozbrzmiewa muzyka - naprawde klimatyczne miejsce!). Warto rowniez spedzic troche czasu na bazarach niekoniecznie tym najwiekszym Grand Bazar, ale takze tych pomniejszych, gdzie ceny sa zdecydowanie nizsze, mniej turystow, mozna porozmawiac ze sprzedawcami, zjesc dobry obiad.
Jest tu tez bardzo duzo przeslicznych malutkich meczetow, duzo przytulniejszych niz te najwieksze, znane wszystkim olbrzymy. Warto wejsc (oczywiscie poza godzinami modlitw), spytac straznika czy mozna, porozmawiac z nim chwile, a napewno wpusci, albo przynajmniej powie gdzie mozna sie udac (zwlaszcza jak sie jest kobieta).
Kolejne miejsce godne polecenia to przystan i spacer wzdluz wybrzeza, a obok targi rybne. Smakoszom nie trzeba chyba nic wiecej mowic :P
Ktoregos dnia wybralismy sie rowniez promem na azjatycka strone miasta (koszt promu jest taki sam jak kazdego innego srodka transportu -metra czy tramwaju). Jest to juz bardzo spokojna czesc miasta, wlasciwie taka sypialnia. Warto jednak przejsc sie od przystani do centrum, zahaczyc o pare pomniejszych meczetow i zjesc dobrze przyprawionego kebaba w jednej z kretych uliczek :)
Jesli ktos planuje wypad do palacu krolewskiego, to powinien sobie zarezerwowac przynajmniej pol dnia. Jest co ogladac, a nawet poza sezonem wycieczka idzie bardzo wolno i warto wykorzystac ten czas i pozagladac do wszystkich pomieszczen krolewskiego haremu.
Generalnie -polecamy! Kiedys napewno sami tu wrocimy!